
Ten deszcz tak bardzo już znienawidzony, był kiedyś dla dusz kwiatów, jak napój dla bogów Olimpu.
Wszystko stało się już szare. Nawet serce zaczęło zmieniać swe barwy na ciemne i całkiem spustoszałe.
Myślisz, że kiedyś wrócisz, że może Ją odnajdziesz ? A co będzie gdy padniesz z pragnienia i tęsknoty?
Wiem, że teraz pozostaje Ci wierzyć i marzyć o tym drzewie pełnym owoców. O Twej dłońi która w wiosenne poranki pielęgnowała kwiatów jabłoni, a późnym latem zrywała czerwienie z dorodnej wiśni.
Zapewne masz w sercu dni gdzie zapach skoszonej trawy był raczej jak zapach przechodzącej nieopodal Bogini Ziemi.
Mniej to w sercu tak długo aż ono bić przestanie. Przy opadających powiekach otworzą się dla Ciebie bramy byś powrócił do siebie. Do swej ukochanej.
Bądź dzielny i wytrwały.