Monday 15 October 2012

W oddali


Późnym popołudniem, a wczesnym wieczorem pojawiła się w mych dłoniach kreda i papier jakże biały. Była muzyka dobiegająca z oddali i świat pejzaży w mej głowie pełnej magii.
Rysowałem kolorowe kreski i zacienia  zachodzącego juz słońca. Był ten wyjątkowy uśmiech na mej twarzy i jakby swoboda życia w mych pełno barwnych od kredy końcówkach dłoni .
Wszystko było takie inne, takie chyba jak dawnej gdzie przy otwartym oknie spoglądałem na księżyc przy ciepło jesiennych wieczorach. Zadałem sobie w tedy pytanie - Czyżby pojawił się kolejny sen, czy może  nowe życie z innej planety ?

Długo nie rozmyślałem nad tym – cieszyłem się życiem. Byłem przez chwilę małym chłopcem biegnącym beztrosko przez pełne kwitnących  maków łąki . Cudownie było- tak nawet przez chwilę!

Gdy po pewnym czasie powróciłem już do normalnego życia, do zwykłych ludzkich codzienności, usłyszałem ponownie tą samą melodie. W tym samym momencie , pomyślałem także o Tobie. Tak, właśnie o Tobie!. Uśmiechnąłem się w Twym kierunku wiedząc, że nic w zamian nie dostanę. Siedziałem na mym błękicie pod którym nocami śnie o ogrodzie i zawsze pachnącej wiosną jabłoni. Siedząc, cały czas myślałem o wiadomości. Chciałem wysłać kilka słów i uśmiech w nich ukryty. Napisać o morzu i odbijającym się w nim słońcu, tak naprawdę chciałem napisać cokolwiek. Lecz jednak wiedziałem, ze nie mogę, że ta wiadomość choć dojdzie, to za pewne nigdy nie powróci do mnie - jest już inaczej

Melodia zaczęła się oddalać powolnym krokiem i ja wraz z nią powoli odchodziłem

Jednak prawie już na sam koniec, zamknąłem swe oczy i dotknąłem Cię delikatnie swoimi myślami...