Friday 19 March 2010


 Znów pojawiły się ptaki i pierwsze kwiaty. Słońce jakby cudowniejsze się stało i  tym samym, świat mój ogrzało. Jakże inny ten poranek od wczorajszego.
Śpiew za oknem, przypomniał ni nagle Majowe poranki. Gdzie jeszcze mając zamknięte oczy, już widziałem promienie, budzące się do życia owady, czy otwierające kielichy kwiaty.
Jakże cudownie było dziś być świadkiem początku wspólnego życia.
Ptaki które śnieżną i szarą czasami zimę spędziły w miejscu pięknym i ciepłym, przyleciały by zbudować na nowo rodzinę.
Uwielbiam te miesiące pełne pracy za oknem. Już od pierwszych godzin porannych zaczyna się dbanie o najdrobniejsze szczegóły. Nie ma chwili wytchnienia, czy zapomnienia. Może tylko na moment, by zaśpiewać uroczo. Nawet nocą, gdy świat już śpi uroczo, One w pół śnie czuwają nad potomstwem swym czule.
Tyle podziwu mam dla tych wyjątkowo latających stworzeń.
Oczyma swymi, otulam je delikatnie.
Jutro znowu usłyszę ten cudowny głos dobiegający za mego okna.
Biegnę już do snu, by o poranku przywitać was czule
 

No comments:

Post a Comment