Friday 5 March 2010


Wczoraj było słońce, promienie na rosie które witały uśmiecham budzącego się do życia człowieka. A co jest dzisiaj ?
Wyglądam nieśmiele przez okno które kiedyś nazwałem drzwiami do innego świata i widzę szarość dookoła.
Co się stało ze światem ?! Gdzie się podziały te kolory które kiedyś ogrzewały nas w noc zimną i szarą ? Zastanawiam się, czy to koniec piękności spowodował , że ja już nie widzę tego co kiedyś było piękne i cudowne ? Czy może to moje oczy nie widzą urokliwości, może po prostu umarło w nich to co sprawiało, że widziałem piękno ?!  Nić która łączyła oczy z duszą została przerwana. To o co tak bardzo walczyłem żeby nie umarło, rozerwało się w pewnym momencie i przepadło.
Ten cudowny ogród gdzie w wrześniowe popołudnie zbierało się dojrzałe winogrono, zamienił się w skaliste tarasy, gdzie nawet starożytny Grek widząc to, rozpłakałby się w rozpaczy. Nie będzie drzewa oliwnego, a tym bardziej wina cudownego.
Pozostaje nam gorycz przypalonego chleba, który bez hojności bogów, przypala się w rękach mistrza.
Siedzę teraz na kamieniu nieopodal jeszcze niedawno pięknie zielonego ogrodu i płacze w tęsknocie.
Podchodzisz do mnie delikatnie i mówisz...‘’ czy wypada zadać Mi pytanie?’’
Oczywiście, że  wypada, tylko ja tu jestem już nieobecny...

No comments:

Post a Comment