Tuesday 2 March 2010


Tyle razy spoglądam na Ciebie podziwiając Twój nocny urok, a jeszcze nic o Tobie nie napisałem.
Cóż z tego, że moje myśli wielbią Cię po stokroć, gdy tak naprawdę nikt mych myśli nie przeczyta. Umrą razem ze mną i pamięć po nich zaniknie.  
Nie chcę by się tak stało!.  Wiem, że świecić będziesz po wieki istnienia, ale pragnę by ktoś kiedyś zobaczył za sprawą słów mych pisanych, jak byłeś wielbiony Królu nocnego światła.
Przed chwilą me oczy ponownie spoglądnęły w Twój świat uroczy.
Niby stałem przy oknie przepasany tylko ręcznikiem, ale czułem tak jakbym szedł po orbicie Twego światła, do miejsca które wydawało mi się już znane.
Ta odległość pomiędzy nami jest tak wielka, a me stopy wcale nie czują zmęczenia.
Czemuż się jednak dziwie, gdy pod mymi nogami jest usłany szlachetny dywan, który jak delikatność morskiej mgły, otula mnie idącego.
Idąc spoglądam na gwiazdy które zawstydzone Twym światłem, oddają Ci pokłony jak wierni Egipcjanie swemu Bogu słońca.
Nie wiem, czy dzisiejszej nocy dojde do tego cudownego miejsca. Nie wiem także, czy uda mi się to zrobić jutro. Jednak już teraz wiem, że gdy każdej nocy me oczy zobaczą Cię świecącego magią białego światła, to będę szedł w Twym kierunku…
Pewnego dnia, na pewno zobaczysz mnie w Twych ogrodach.
Ostatnia kropla opadła z mego Ciała. To chyba znak, że czas zabrać ze sobą cudowne wspomnienia i okryć się do snu.
Jutro ponownie wyruszę…

No comments:

Post a Comment